Zwykła nienawiść, czy zaplanowana operacja?

Witam, mam na imię Michał, chciałbym podzielić się z państwem poważnym problemem, mianowicie atakami gang stalkingu oraz używaniu broni psychotronicznej, które skierowane są na mnie tj. wyłącznie wobec mnie.

Uważam, że ten “koszmar” zaczął się kiedy chodziłem do Technikum w latach 2008-2012 lub również już w czasach gimnazjalnych. Możliwe, że skupiłem na sobie uwagę stalkerów przez swoje zainteresowania. Mogło to być zaciekawienie się kulturą Bliskiego Wschodu, głębszym doszukiwaniem się prawdy o NWO – Nowym Porządku Świata, kłócenie się na portalach społecznościowych z obcokrajowcami bądź też mój wygląd zewnętrzny, który mógł się im nie spodobać.

Zauważyłem wtedy (w technikum), że koledzy rozmawiali o tematach, których nie rozumiałem, dziwnie się wobec mnie zachowywali. Również nauczyciele się dziwnie zachowywali. Szczególne mój wychowawca, który uczył nas matematyki, był w szkole wobec mnie miły, jednak na ulicy udawał, że mnie nie zna, kiedy przechodził obok mnie, nawet kiedy powiedziałem mu „dzień dobry”. Na jednej z lekcji programowania powiedziałem kolegom, że ktoś mnie szpieguje, jeden z nich odpowiedział, że jestem sam sobie winny przez to, że kłóciłem się z ludźmi w internecie.

Nauczyciel prowadzący lekcje nic nie powiedział, ale rozmowę moją z kolegami słuchał. Dziwna rzecz wydarzyła się na lekcji historii, bądź wosu, dokładnie nie wiem, ponieważ od tych dwóch przedmiotów mieliśmy tego samego nauczyciela. Dlaczego dziwna? Już wyjaśniam. Tenże nauczyciel powiedział do mnie „Czemu Turcja?”. Ja z początku nie rozumiałem o co mu chodzi z tą Turcją. Powiedział to, ponieważ wtedy interesowałem się właśnie Turcją, tylko sęk w tym, że nikt poza mną tego nie wiedział.

Dziwna sytuacja wyłoniła się również w szatni, kiedy jeden kolega z innej klasy powiedział do drugiego, że interesuje się językiem tureckim. Wtedy tego nie rozumiałem. Kiedy udałem się na studia do Olsztyna na Uniwersytet studiować Filologię Rosyjską tym razem temat padł na Izrael. Tak, jeden z kolegów w akademiku powiedział, że podoba mu się język hebrajski. Co ciekawe właśnie wtedy, przed pójściem na studia zainteresowałem kulturą hebrajską. Byłem na tych studiach krótko. Niepokojąca rzecz wydarzyła się kiedy już wypisałem się z studiów. Kiedy byłem na dworcu kupić bilet studencki (wtedy był jeszcze ważny) do mojego rodzinnego miasta, kasjerka biletów spytała się ozięble czy na pewno chcę ten bilet „studencki”. Jakby coś wiedziała. Jednak najgorsze miało nadejść, w 2013 roku.

W 2013 przeżyłem dosłownie piekło, na początku wymienionego roku nie zapowiadało się jeszcze nic złego i strasznego. Przeglądałem sobie beztrosko internet czekając na początek nowego roku akademickiego, ponieważ miałem zamiar udać się znów na studia, na bardziej rozsądny kierunek, i co najważniejsze ukończyć go. Niestety, nie ukończyłem go, ponieważ nawet się na niego nie zapisałem. Zaczęli się na dobre nade mną pastwić. Dokuczanie, obgadywanie, szydzenie, łupanie nade mną, wiercenie w ścianach, szuranie czymś ciężkim, spuszczanie wody w toalecie, kiedy jestem w niej; rozmowy nieznajomych o moich prywatnych rzeczach. Tego roku poszedłem do kościoła się wyspowiadać, bo już myślałem, że mnie zabiją.

Gdybym wiedział, że będą wszystkiego słuchać w mojej głowie to bym nic nie mówił. Po spowiedzi po jakimś czasie, zaczęli mnie nazywać diabłem, może przez moje grzechy, jednak uważam się za osobę dobrą i wierzącą, więc ich zdanie mam gdzieś. Zacząłem się leczyć u psychiatry w lato wymienionego wyżej roku. Tego czasu leżałem całymi dniami na łóżku nic nie robiąc, płakałem, że nie mam znikąd pomocy. Zacząłem czytać Biblię. Szukałem w niej ratunku. Oczywiście sąsiad nade mną robił wszystko, co było obowiązkiem typowego, rasowego gang stalkera. Tak to trwało aż do końca grudnia, kiedy to zabrano mnie na oddział psychiatryczny w moim rodzinnym mieście.

Lekarz dał mi łatkę schizofrenika paranoidalnego, ponieważ powiedziałem mu, że mówią o mnie w telewizji. Leżałem tak miesiąc, później mnie wypuścili z ogólnym stanem dobrym. Miałem względny spokój około roku. Cieszyłem się już, że dali mi spokój. Później jednak po tym roku znowu zaczęli się nade mną pastwić, znowu wylądowałem na psychiatryku i znowu nie ukończyłem nowo zaczętych studiów. Leżałem tak łącznie pięć razy, cztery razy po jednym miesiącu i raz dwa tygodnie w ciągu kilku lat. Nie były to miłe chwile, ponieważ pacjenci naśmiewali się ze mnie, tak im kazali.

W pierwszej połowie 2018 roku próbowałem popełnić samobójstwo. Zażyłem 62 tabletki 100mg Ketrelu. Wyratowali mnie na szczęście lub nieszczęście (zależy dla kogo) na SORze. Później trafiłem na oddział piąty raz. Dają mi spokój co jakiś czas i po tym czasie znów się zaczyna wszystko od nowa. W 2018 pierwszy raz usłyszałem głos w głowie, który naśmiewał się z mojego przyrodzenia. Widać mają kompleksy. Włamywali się na moje urządzenia, wiem to, bo nie raz słyszałem jak przez nie mówili. Wiem, że znają wszystkie moje myśli. Z nikim się nie trzymam. Zrobili ze mnie samotnika i odludnika. Nie mam pracy, ponieważ nie da się pracować w takich warunkach.
Napisałem to pismo do państwa, ponieważ jesteście jedyną organizacją w kraju, która zajmuje się tym problemem.

Dodatki:
1: Gang stalker, który mieszka nade mną śmiał się ze mnie w swoim mieszkaniu, że może mnie nagrywać jak śpię i nic mu nie zrobię.
2: Psychotronicy (tak nazwałem osoby, które znęcają mnie zdalnie w mojej głowie) straszą mnie, że mają zdjęcia lub filmy ze mną, na których miałbym być nagi. Nigdy się na nago nie nagrywałem, więc uważam, że to może być robota w photoshopie lub innym zaawansowanym programie (nie wiadomo jakim sprzętem dysponują) albo po prostu mnie straszą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zapisz się do newslettera